10
0 Mini Traper i porzeczkowe szaszłyki Kaukazu
Mccheta. Upał i zmęczenie. Kończymy zwiedzanie jedenastowiecznej katedry Sweti Cchoweli z relikwiami Krzyża Świętego i uciekając przed słońcem, chronimy się w zacisznej kafejce na rynku. Starszy mini traper Zosia dla zabicia czasu majstruje coś przy wykałaczkach. Po chwili z dumą prezentuje porzeczkowe szaszłyki. Ciekawe… Kreatywność dziecka nie zna granic! Mamy nieodparte wrażenie, że obok potrzeby zabicia czasu, natury tworzenia, to właśnie podróż -- zmiana miejsca, zmiana codziennych zajęć, zmiana otoczenia -- bywa głównym czynnikiem stymulującym twórcze zachowanie małego podróżnika.
17
0 Mini Traper w zakaukaskim raju
Kolebka wina, kraina chleba, przedsionek chrześcijaństwa, kraj złotego runa, święta góra Ararat. Ośnieżone szczyty, ciepłe morza, dojrzałe winogrona, soczyste granaty, pomidory pełne słońca. Surowe monastyry, rozmodlone ikony, ozdobne chaczkary, wystawne supry, otwarte serca oraz magiczny duduk snujący ciepłą melodię ponad bezkresem zielono-czerwonej ziemi. Zakaukazie. Gruzja i Armenia. Raj dla wędrowców spragnionych tradycji, natury i czystego smaku.
15
0 Jedzie się, czyli droga do Tbilisi
Na pytanie:”Jak dojechać do Tbilisi?” odpowiedź jest krótka. Samochodem do Pyrzowic -- trasą E75, samolotem WizzAir do Kutaisi i marszrutką na Plac Puszkina w stolicy Gruzji -- trasą E60. Zwyczajny banał. Warto przy tym pamiętać, że każdy gruziński kierowca ma na imię Gieorgij, stacje metra są tylko po jednej stronie drogi, a wózek na dziecko powinien być naprawdę lekki.
14
1 Zakaukazie zaczyna się na Śląsku
Oktawian August mawiał: „Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”, Julia z klasy Ic rymowała: „Po głogowskich basztach kot ogonem szasta”, a my z całą stanowczością stwierdzamy: „Gruzja rozpoczyna się w Tychach”.
27
0 Gruzja i Armenia – przygotowanie
Ewidentnie tytuł zdradza nasze zamiary. Tak, tak wybieramy się na Zakaukazie. Miało to być już kilka lat wcześniej, ale mocno zniechęcił nas najazd „rosyjskich turystów” w 2008 roku do Osetii Płd, Abchazji oraz kilku gruzińskich miast. Dzisiaj wokół Tbilisi jest już trochę spokojniej, a u nas liczba chętnych do zobaczenia ormiańskiego świata została podniesiona do potęgi drugiej. Dzięki czemu po raz pierwszy w daleką podróż zabierzemy dwie pary wielkich buciorów i dwie pary małych dziewczęcych bucików.