Nie wszędzie można dojść na piechotę i nie zawsze uda się dojechać samochodem. Nieraz trzeba poszybować w powietrzu, pobujać się na falach, przejść wąskim korytarzem w pociągu, przypomnieć sobie o umiejętności używania jednośladów, albo jak mówi nasz pediatra osiodłać osła, konia, wielbłąda lub słonia. Ryzyka w tym tyle, co przejście przez ruchliwą ulicę, a dla dzieci przygoda gwarantowana. Oczywiście niektóre rzeczy warto przewidzieć i zaplanować. Przeczytaj, jak podróżować z dzieckiem?